1. |
Alfunky
03:14
|
|||
"Alfunky" (tekst: Bartosz Luz, muzyka: Żywi Joł!)
Piękna rzeczywistość błogosławi się nawzajem
Gdy ja ruszam w las tańczyć, on też rusza ze mną w taniec
Daje taką inspirację, że zbieram z runa koparę
Wbijam by tu tańczyć i radować się, raczej elfem niż drwalem
Doświadczenie to boskie, po hiszpańsku bosque to las jest
Las leczy, jak masz jakąś ranę to na bank ma las na nią plaster
Wiatr szumi w koronach, taki bas ma lasu sound blaster
Głęboka oddechu odnowa, dzięki, namaste
Żywi Joł! was wita
Skład wyczesany w kosmos jak włochaty kosmita Alf, a my to
Z planety Ziemi ziomy
Z miłością, dla miłości, o miłości
Otwarci na serca otwarcie
Niejeden mesjasz o tym mówił otwarcie
Wiedzieć skąd czerpać inspiracje, to ważne na starcie
Zanim zrobię beta testy, stroję się na fale alfa
Wchodzę w trans, teraz, now...
Kroczę drogą, która pokazuje mi kim jestem
Ziemią, powietrzem, ogniem, wodą, sercem
Drogą, która pokazuje mi kim jestem
Ziemią, powietrzem, ogniem, wodą, sercem
Kroczę drogą, która pokazuje mi kim jestem
Ziemią, powietrzem, ogniem, wodą, sercem
Drogą, która pokazuje mi kim jestem
Ziemią, powietrzem, ogniem, wodą, sercem
Początek końcem / Koniec początkiem
Początek końcem / Koniec początkiem
Początek końcem / Koniec początkiem
Początek końcem / Koniec początkiem...
|
||||
2. |
Moi Ludzie
03:51
|
|||
"Moi ludzie" (tekst: Bartosz Luz, muzyka: Żywi Joł!)
Moi ludzie tu są
I razem z nimi tworzę swój dom
Synchronizuje Serca w jeden ton
Nasz pęd do szczęścia
Moi ludzie tu są
I razem z nimi tworzę swój dom
Synchronizuje szczęścia w jeden ton
Nasz pęd do Serca
Z rodziny ziemskiej pochodzę, kosmitów z kosmosu
Co kosmosy mocy wplatają w swe losy
Znikąd pochodzę, z pustki między formami
Tam zapisane jest wszystko, czytam między wersami
Przeplatam się z losami, swoją nicią je wzmacniam
Plemię kłębi się jak cumulus, jest kumulacja
Przeplatam się z losami, latający dywan lata od lat
Skrzydła jak od Los Angeles po Dakar
Moje anioły dobrze wiedzą co jest grzech
Bo z demonami z jednego pieca lubią jeść
Moje demony dobrze wiedzą co to miłość
Chcą tylko coś sprawdzić, nim będą nią żyli
Moi ludzie tu są, cherubinki i diabły
Światła w tańcu z cieniami, królowe i błazny
Serafini, diablice, książęta, kosmitki
Bóg nami, Bóg w dom, boskich form budowniczy, moi ludzie!
Moi ludzie tu są
I razem z nimi tworzę swój dom
Synchronizuje szczęścia w jeden ton
Nasz pęd do Serca
Moi ludzie tu są
I razem z nimi tworzę swój dom
Synchronizuje Serca w jeden ton
Nasz pęd do szczęścia
Moi ludzie tu są
I razem z nimi tworzę swój dom
Synchronizuje Serca w jeden ton
Nasz pęd do szczęścia
Moi ludzie tu są
I razem z nimi tworzę swój dom
Synchronizuje szczęścia w jeden ton
Nasz pęd do Serca
Z rodziny ziemskiej pochodzę, kosmitów z kosmosu
Co kosmosy mocy wplatają w swe losy
Znikąd pochodzę, z pustki między formami
Błogosławiona ona między nami
|
||||
3. |
Wiosna
04:20
|
|||
"Wiosna" (tekst: Bartosz Luz, muzyka: Żywi Joł!)
Wiosna, ma matula, buja się, za oknem hula
Bujna ta natura, poczuj to, czuj, czuj, czuwaj
Wierzba bazie kula, brzemienna w wody chmura
Wdech pełną piersią, niech zmysły odetchną
Myśli rozwietlą, chłodna noc mija prędko
Rozpościeram skrzydła, ruszam ruchem tanecznym
Serca waleczne niech się biją o miłość
Niech chronią serca spokojne ich, by se krzywdy nie zrobiły
Serce me utulaj, poszukaj głowy w chmurach
Powietrze uczula mnie, mocniej czuję
Czujność potęguje, mój nos tu wariuje
Mój głos lawiruje wśród lawiny innych
I to wystarczy, aku-styknie
Korony na łbie nie głaszczę, nie
W korony drzew za to patrzę, hej
Wiadomości - rzucam radiem
Czujny wysuwam czułki, łapię radio ptasie
Wiesz co w trawie piszczy, da sie
Wyłączam wi-fi, rozpościeram łapy, łapie zasięg
Się kładę, masz babo placek
Weź zostaw ten animatix, chodź do ognia, zatańczmy
|
||||
4. |
Luz Malina
03:19
|
|||
"Luz malina" (tekst: Bartosz Luz, muzyka: Żywi Joł!)
Żywi Joł!
Luz bez spiny to Luz szczęśliwy
Mus mi słodko żyć jak mus z maliny
Luz bez spiny to Luz szczęśliwy
Mus mi słodko żyć jak mus z maliny
Żywi Joł!
Skażeni pieniądzem, gangrena się rozprzestrzenia
Neurotycznie musimy wszystko wyceniać
Cena nie gra roli - powtarzamy potem
Powtarzane kłamstwo zwiastuje kłopoty
Powierzamy państwom, rządom nasze głosy
Królik wyskoczy z tego cylindra bez głowy
Cylindry nie zastąpią ci nogi
Aparat - oczu, więc patrz gdzie kroczysz
Którędy, żeby czuć że to z sensem
A nie tylko myśleć, szczęścia nie obliczysz
Nie kupisz za żadne cyfry
Proszę, bardziej analogowo żyjmy
Luz bez spiny to Luz szczęśliwy
Mus mi słodko żyć jak mus z maliny
Miód daje pszczeli ród, a my - różne dziwy
Smród w tym niestety też, trudno się dziwić
Brudno tu, widzisz, a spójrz na rośliny
Dbać o siebie jak one o siebie
Siądź pod drzewem i przekonaj się, że
Powie ci którędy teraz trzeba
Jasne to się stanie jak rzepaku pole
Korona w górze, korzenie w dole
I my tu pomiędzy, my i nasze żywioły
Ogień, ziemia, woda, powietrze, serce, Żywi Joł!
Luz bez spiny to Luz szczęśliwy
Mus mi słodko żyć jak mus z maliny
Luz bez spiny to Luz szczęśliwy
Mus mi słodko żyć jak mus z maliny
Luz bez spiny to Luz szczęśliwy
Mus mi słodko żyć jak mus z maliny
Luz bez spiny to Luz szczęśliwy
Mus mi słodko żyć jak mus z maliny
|
||||
5. |
Kompas
03:55
|
|||
"Kompas" (tekst: Bartosz Luz, muzyka: Żywi Joł!)
Ja saldat, brat, byłem, walczyłem ze sobą
Nie wiedząc jak mam wyleźć z labiryntu swojej głowy
Wtedy, kiedy czas był na tyle istotny co kompas
Oba osadzone są w środku
Mokra trawa pod stopami gada
Mowa trawa nie mylić się staram
Nie, mydlić nie zamierzam ci oczu jak wiara w to
Że głową do celu dojdziesz zaraza ta serca zamraża
A serce w procesie jest raczej ważne
Sędzia nie robi przerw w rozprawie
Nie dbam teraz o ostateczny werdykt
Gdy kolejna chwila niesie nowe świadectwo - chcę w pełni ją przeżyć
Czas teraz - świadomy kierunku jak kompas
On, ona, ja, ty, osadzeni w środku
Wojnami straszy banda łotrów
W każdym jest, niziołku, i Shire, i Mordor
Wciąż trwa na zewnątrz, nie wpuszczaj jej do środka
Gdy burza szaleje zamykasz wszak wszystkie okna
Tchórza z łatwości rozpoznasz
Bo boi się odpowiedzialności - deleguje rozkaz
Wpadam tu po prośbie jak po szklankę cukru
Krawędzie ma ostre tylko, jeśli tłuc tu
Zamierzasz tę formę, wpadam tu po prośbie
Byśmy nieśli słodycz w sobie ostrożnie
Byśmy, jeśli gorycz ktoś wyraża ostrzej
Potrafili pomóc słodszą łagodnością
Kroczyli swą świętą ścieżką
Pod ręką mając kompas osadzony w środku, na sercu
Bo serce w procesie jest raczej ważne
Sędzia nie robi przerw w rozprawie
Nie dbam teraz o ostateczny werdykt
Gdy kolejna chwila niesie nowe świadectwo - chcę w pełni ją przeżyć
Czas teraz - świadomy kierunku jak kompas
On, ona, ja, ty, osadzeni w środku
Wojnami straszy banda łotrów
W każdym jest, niziołku, i Shire, i Mordor
Wciąż trwa na zewnątrz, nie wpuszczaj jej do środka
Gdy burza szaleje zamykasz wszak wszystkie okna
Tchórza z łatwością rozpoznasz
Bo boi się odpowiedzialności - deleguje rozkaz
Czas teraz - świadomy kierunku jak kompas
On, ona, ja, ty osadzeni w środku
Wojnami straszy banda łotrów
W każdym jest, niziołku, i Shire, i Mordor
Wciąż trwa na zewnątrz, nie wpuszczaj jej do środka
Gdy burza szaleje zamykasz wszak wszystkie okna
Odwaga? Z łatwością rozpoznasz ją w sobie
W środku, spójrz na swój kompas
|
||||
6. |
Wywijoł!
00:52
|
|||
7. |
Łany Zbóż
04:23
|
|||
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Dała nam tu łanów zbóż multum
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Mąka tuż-tuż, chleb też tuż-tuż
Błogosławione łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Dała łanów zbóż multum
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż - fałdy mamy Ziemi sukni
Mniami-niami taniec halki, hałki, bułki
Dzięki, mamo, znów wdzięczności gęby pełne
Z każdym kęsem, sierp świętym narzędziem
Błogosław, mamo, te łany, dobrobyt znów witamy
Brat Wiatr jest tu z nami, młyny uruchamiamy
Utulamy się do Twojej piersi, mamo, dzięki
Siano już w stodole kochanków skórę pieści
Ten akt święty na Twoją chwałę, mamo
Dwa ciała w jedno ciało i Ty karmisz to ciało
Słońce na każdy kłos nakłada koronę
Ojcze Słońce, błogosław nasze dzieci, nasze plony
Nasze matki, nasze żony, naszych braci, nasze domy
Niech wszystkie sanktuaria pławią się w dostatkach
O to proszę, mamo, Ciebie, proszę Ciebie, ojcze
Wielka nieskończona miłość, Ziemia plus Słońce
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Dała nam tu łanów zbóż multum
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Mąka tuż-tuż, chleb też tuż-tuż
Błogosławione łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Dała łanów zbóż multum
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Dała nam tu łanów zbóż multum
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Mąka tuż-tuż, chleb też tuż-tuż
Błogosławione łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Dała łanów zbóż multum
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
Łany łany zbóż matka Ziemia dała nam tu
|
||||
8. |
Tribus
05:55
|
|||
9. |
Nie Posiadam
03:55
|
|||
"Nie posiadam" (tekst: Bartosz Luz, muzyka: Żywi Joł!)
Ja nie posiadam Ciebie, lecz posiadam zdolność klonowania ludzi
Kilka kroków w moich butach robisz, możesz się pobrudzić
Kraków, tam wezwało mnie na świat dwoje ludzi
Nie wiem jak do, wiem, że od wtedy nie ma nudy
Dzięki mamo, dzięki tato, co złego to nie wy
To ten postęp to podstęp, kij w cywilizacji ryj
To już wolę w zaroślach odstawiać małpi cyrk
Cyrkulując od narracji korpo-co-nie-ma-racji bytu
Chyba że oduczyć nas chce tu czegoś
Biorę hajs, choć czasem płynie do mnie ściekiem
Nie brzydzę, lecz brodzę, ale noszę kalosze
Po drodze do raju, dojdę już boso
Kochanie, dajmy sobie wolność, kocham Cię okropnie
Tylko trochę mam lżej z sobą, czasem słabym gościem
Bo mam siebie przy sobie już prawie cztery deko
A Ty znasz któryś miesiąc, cierpliwości życzę, czekaj
Bo ja wiem, że to ego, tego posiadania chęć
Kogoś kto bezwarunkowo będzie chciał mnie chcieć
Kogoś kto pochyli głowę do tych ciężkich serc
Zaakceptuje je, bierz takie jakie jest
Bo ja wiem, że to ego, tego posiadania chęć
Kogoś kto bezwarunkowo będzie chciał mnie chcieć
Kogoś kto pochyli głowę do tych ciężkich serc
Zaakceptuje je, bierz takie jakie jest
Ja nie posiadam siebie z radości, że posiadam ciało
Kilka kroków na tych bateriach oby jeszcze zostało
Nim całość wezwie mnie na krawędź kontynentu
Da skrzydła czy tam skrzela i weź se stestuj
Kresu nie widać, w ogóle widać mało
To podstęp próbować sprawdzić ile nam zostało
Chcesz wiedzieć? Na pewno są na to owocki
Adam jadłby, Ewa namawia ruchem wężowym
A ja jakiś taki drugorodny jestem
Bo dobrze wiem, że system złapie zawieszkę
I wiem też, że to życie skończy się śmiercią
A i tak kontynuuję cykl, cyrk, moje dziecko
Chcę dać Ci wolność, kocham Cię, po prostu
Wytrzymaj ile możesz z tym niemożliwym ojcem
Co złego zapomnij, co złego to nie my
Zwabił nas podstęp, stąd te chore łby, czekaj
Bo ja wiem, że to ego, tego posiadania chęć
Kogoś kto bezwarunkowo będzie chciał mnie chcieć
Kogoś kto pochyli głowę do tych ciężkich serc
Zaakceptuje je, bierz takie jakie jest
Bo ja wiem, że to ego, tego posiadania chęć
Kogoś kto bezwarunkowo będzie chciał mnie chcieć
Kogoś kto pochyli głowę do tych ciężkich serc
Zaakceptuje je, bierz takie jakie jest
|
||||
10. |
OMego
03:27
|
|||
"OMego" (tekst: Bartosz Luz, muzyka: Żywi Joł!)
Początek końcem, koniec początkiem
Początek końcem, koniec początkiem
Początek końcem, koniec początkiem / Koniec początkiem, początek końcem
Początek końcem, koniec początkiem / Koniec początkiem, początek końcem
Początek końcem, koniec początkiem / Koniec początkiem, początek końcem
Początek końcem, koniec początkiem / Koniec początkiem, początek końcem
Om ego rozpuścić może gdy
Flow po osi puścić swojej a
Głos nie da się zdusić, pokaże
Moc pokaże jak wrócić tam gdzie nasz
Dom, ego uciszam i czuję
Flow po osi puszczam, uwalniam
Głos niech sercu służy ogromna
Moc się wówczas obudzi
Nie jestem samcem alfa, choć wzrok mój przeszywa jak promienie gamma
Ego znów chce tego - cech wyliczanki
Ene due rabe, pierwszy niech będzie ostatnim
Za czym ten popiech, wolne żarty
Zajęte głowy kapitalnie
Gadające głowy bezdusznej władzy
Ciało tu, myśli gdzieś na alfa centauri
Do kroćset, po stokroć sobie powtarzamy
Że w labiryntach tych nie znajdziemy prawdy
Zagubimy się, byku, jak minotaury
Nie plącz wątków losu, spytaj Ariadny
Nie wadzi spytać, honorem się nie unoś
Quo vadis, typie, może pomoże zrozumieć
Zrobi nam healing falami theta
Wskaże dokąd zmierzamy - omega
Om ego rozpuścić może gdy
Flow po osi puścić swojej a
Głos nie da się zdusić, pokaże
Moc pokaże jak wrócić tam gdzie nasz
Dom, ego uciszam i czuję
Flow po osi puszczam, uwalniam
Głos niech sercu służy ogromna
Moc się wówczas obudzi
Moc, wówczas się budzisz, niechaj nasz
Głos niech sercu służy ogromnie
Flow po osi puszczam i wolny
Dom, gdzie ego cicho, gdzie czujemy
Moc pomoże nam wrócić tam gdzie nasz
Głos nie da się zdusić, pokaże
Flow, ego rozpuści się na koniec, Om
Początek końcem, koniec początkiem / Koniec początkiem, początek końcem
Początek końcem, koniec początkiem / Koniec początkiem, początek końcem
Początek końcem, koniec początkiem / Koniec początkiem, początek końcem
Początek końcem, koniec początkiem / Koniec początkiem, początek końcem...
|
||||
11. |
Dzięx
05:05
|
|||
"Dzięx" (tekst: Bartosz Luz, muzyka: Żywi Joł!)
To tylko narzędzie, jaki z nim będę
Okaże się naprędce, albo i więcej
Będzie trzeba czasu, ale nareszcie
Wchodzimy do lasu, łapiemy powietrze
Szumi, szumi przestrzeń, czyli mili nieźle
Chilli ostre nie chcę, daj mi wody świeżej
Bo gorące serce leci jak w rakiecie
Cię omamię dźwiękiem, ruszysz w trasę
Trasa to tylko narzędzie, życzę dobrze zatem
Zaufaj i leć też, biorę przykład z braci
Pozdrawiam ich pokoju gestem, śpiewam tę piosenkę
Wołanie o pokój na świecie
Wśród ludzi, bo w naturze już jest
Cześć, jestem Luz, Jasia i Ziemia moje mamy
Mimi moja córka, piękne krainy obiecałem jej
Za nie wszystkie Ziemio ci dzięx
Dzięki ci, Ziemio, jesteśmy twoim pokoleniem
W twoim ogrodzie jesteśmy po kolana w niebie
Dzięki ci, Ziemio, jesteśmy twoim pokoleniem
W twoim ogrodzie jesteśmy po kolana w niebie
Moja droga to tylko narzędzie, całe ciało cierpnie
Gdy czuje, że jeszcze tyle wrażeń zmieścić
Trzeba na to czasu, ten tu jest na szczęście
Płyniemy z tym nurtem, błogosław tę rzekę
Szumi, szumi strumień, w sumie super, sumie
W wodzie świętej suniesz, jest cool, man
A gorące serce płynie jak kajakiem
Zabije ci mocniej, ruszysz w trasę
Trasa to tylko narzędzie, dbam o swoje serce
Wyznacza kierunek, bez niego się gubię
Pozdrawiam me plemię, śpiewam tę piosenkę
Wołanie o pokój na świecie
Wśród ludzi, bo w naturze już jest
Cześć, jesteśmy Żywi Joł!
Planeta Ziemia nasz dom
Piękne krainy tu obiecane są
Za nie wszystkie, Ziemio ci dzięx
Dzięki ci, Ziemio, jesteśmy twoim pokoleniem
W twoim ogrodzie jesteśmy po kolana w niebie
Dzięki ci, Ziemio, jesteśmy twoim pokoleniem
W twoim ogrodzie jesteśmy po kolana w niebie
Dzięki ci, Ziemio, jesteśmy twoim pokoleniem
W twoim ogrodzie jesteśmy po kolana w niebie
Dzięki ci, Ziemio, jesteśmy twoim pokoleniem
W twoim ogrodzie jesteśmy po kolana w niebie
Dzięki ci, Ziemio, jesteśmy twoim pokoleniem
W twoim ogrodzie jesteśmy po kolana w niebie
Dzięki ci, Ziemio, jesteśmy twoim pokoleniem
W twoim ogrodzie jesteśmy po kolana w niebie
|
Żywi Joł! Poland
Contact, booking etc.:
Bartosz Luz
+48 698022955
zywijol@protonmail.com
Taxi to the volcano Cotopaxi!
Żywi Joł! does etno-rapping, plus a bunch of other styles and inspirations interconnected like on the wings of an intergalactic condor.
Take a big breath when chilled vibe comes in, gather some energy, 'cause then a banger rolls in!
... more
Streaming and Download help
Żywi Joł! recommends:
If you like Żywi Joł!, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp